Szukaj

Linki

Statystyki

Dziś 16

Wczoraj 29

W tym tygodniu 45

W tym miesiącu 271

Wszystkie 55161

Kubik-Rubik Joomla! Extensions

Rekolekcje wielkopostne wygłoszone do kleryków

Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu w 1963 roku

przez księdza Tadeusza Fedorowicza z Lasek k/Warszawy

według notatek księdza kanonika Edwarda Majki

 

 

Nauka I

Ważne były owe rekolekcje, jak i każde rekolekcje kapłańskie, czy kleryckie.

Chrystus przez ręce kapłanów będzie przychodził do ludzi. Ważne, bo od nas zależy czy obecna Polska będzie religijna, czy nie będzie. Religijność Polski przyrównać można do rozwoju religijności jednego człowieka.

Od kapłana zależy, czy ludzie przyjmą Chrystusa. Autentyczność wiary i Chrystusa – musi być nie tylko słowem, ale także mamy głosić Chrystusa życiem. Więcej zależy od świadectwa niż od słów. Mówić trzeba świadectwem życia i to bardzo ważne. Rekolekcje, mówiące o tym jakimi mamy być, są naprawdę ważną sprawą.

Sprawowanie sakramentów może być traktowane jako czysty obowiązek. Nasze chrześcijaństwo może zwietrzeć: Jezus mówił do uczniów „Wy jesteście solą ziemi, a jak sól zwietrzeje, to czym solona będzie, – nadawać się będzie tylko na wyrzucenie i podeptanie”.

Nie zatracić niczego z wartości istotnych, ale umieć mówić językiem nowym. Zmieniać się muszą stare formy, a powstawać muszą nowe formy, przy zachowaniu istoty rzeczy. Życie wewnętrzne jest zbiornicą form wszelkich. Ja mam się zmniejszać, a Pan ma wzrastać.
W rekolekcjach my mamy się poddać, a Pan Bóg ma zdziałać w nas. Mamy Jemu pokazać drogi serca swego.

Amen

 

 

Nauka II

Chrześcijaństwo jest po to by odnowić oblicze człowieka i oblicze świata.

Bóg jest Bogiem dającym, jest miłością, a miłość z natury jest dająca. Stworzenie świata jest pierwszym darem, i daje człowiekowi jego istotę i naturę. Bóg ubogaca wewnętrznie człowieka, by on później dawał, bo w Trójcy św. jest ciągła miłość dająca. Lecz w człowieku może zwyciężyć egoizm „sami będziecie jako bogowie”. Cała literatura obraca się wokół tego problemu miłości czy egoizmu. To jest jak gdyby treścią człowieka. Od grzechu pierworodnego mamy ową ranę egoizmu.

Wiara – to jest wielki dar Boży. Tego daru trzeba strzec, by miłością w wierze odnowić oblicze ziemi.

Chrystus Pan dokonał dzieła przemiany kierunku serca ludzkiego – nie egoizm, ale miłość bezinteresowna „Przyszedłem nie po to aby mnie służono, ale abym służył”. Kapłan ma być sługą, narzędziem Chrystusa. Mamy iść i czynić dobro. Rolą kapłana jest wnosić w ten świat techniki dwie rzeczy: prawdę i miłość. W epoce dzisiejszej szczególnie wzrósł egoizm – tendencja, żeby mnie było dobrze. Kapłanom grozi uleganie egoizmowi, a kapłan egoista,
to katastrofa. Kapłan ma być tylko przewodem łaski, a nie akumulatorem. „Po tym poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość jedni do drugich mieć będziecie” – to legitymacja katolika. Chrześcijaństwo to wyjście do człowieka. Osnowa i wątek - i taka wartość całości, jaką wartość ma wątek.  Jeżeli wątek jest egoizmem, to całemu życiu zagraża egoizm. Chrystus przyszedł by pouczyć jak snuć wątek miłości na kanwie codzienności ludzkiej. Chrzest jest ową złotą nitką wątkową w osnowie od Boga.

Amen

 

Nauka III

Chrzest – to wciąż nowe źródło, którego wodą można się odnowić.

Wciąż na nowo trzeba się tą wodą obmywać. Łaska, której dotykalnie się nie przeżywa,
to Łaska, której się nie odczuwa, nie rozumie. Łaska działająca w ludziach, w zakonnicach
i zakonnikach poświęcających się dla bliźniego, bliźniego chorego, ułomnego, umierającego. Przez chrzest otrzymuje człowiek ową łaskę. Wciąż się mamy przez ową łaskę odnawiać przeciwko ostawaniu się w grzechu. „Żyję ja, już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. (Gal 2,20)

Chrystus przez przykazania dał chrzest, dał łaskę, a jeżeli człowiek z owego chrztu czerpie, daje on mu potężną siłę. Porcję zakwasu. Ta łaska jest jak zakwas, który przerabia mąkę przed wypiekiem chleba. Łaska idzie za mną gdy czynię dobro. Jeżeli czynię coś czego nie powinienem robić, to łaska staje, zatrzymuje się. Chrystus przyłączył się do uczniów idących do Emaus i szedł z nimi, bo oni o Nim mówili i czynili dobrze. Gdyby wstąpili gdzieś na piwo, czy do szynku, to Chrystus by nie poszedł z nimi, może by zaczekał, a gdyby się zabałaganili, to by może odszedł i szli by dalej bez Niego.

Odnowienie chrześcijaństwa, to przypomnienie sobie faktu chrztu i odnowienie jego owoców.

Amen

 

 

 

 

Nauka IV

Bierzmowanie jest dalszym etapem zesłania Ducha św.

„Panie czy wreszcie odbudujesz Królestwo Izraelskie” pytali uczniowie, a Jezus odpowiedział „nie waszą rzeczą jest znać rzeczy przyszłe”. Zamiast polityki, zamiast mów
i opinii mężów, trzeba nam modlić się, poznawać Boga.

Bierzmowanie po to jest, by zdobyć świat mocą Ducha św. dając ludziom świadectwo.
A w tak wielu ludziach zmarnowało się bierzmowanie. Mamy posłuszeństwo, mamy zadanie zdobywania świata dla wiary. To jest świeckie kapłaństwo. Świeccy też mają swoje pośrednictwo i swój udział w kapłaństwie.

Ite missa est- na zakończenie Mszy św., to nie tylko relikt starożytności. Wtedy diakon mówił: Idźcie, jesteście rozesłani, zostaliście napełnieni Duchem św. i roznoście Go wokół
i przed sobą.

Kapłan ma być żywą książką Ewangelii.

Wam dostępny jest jeden cud, cud miłości bliźniego. Chrystus nigdzie w Ewangelii nie nakazał nam walczyć ze złem, przeciwnie dał komentarz przypowieścią o pszenicy i kąkolu. Trzeba czynić dobrze. (Ciemność - to jeżeli się w nią kijem bije, nie będzie jasnością. Trzeba kij podpalić, by była jasność). Chrystus Pan założył nowe przedsiębiorstwo, które produkuje dobro i miłość. I w świadczeniu dobrego nikt nie jest w stanie przeszkodzić. Jeżeli zatrzyma nam ktoś prawą rękę, to będziemy dawać lewą ręką.

„Pełny wymiar”, to chrześcijaństwo, które jest maksymalizmem. Chrystus chce mieć uczniów pełnowymiarowych. Bierzmowanie jest dopełnieniem chrztu. Sprawia,
że chrześcijaństwo staje się pełnowymiarowe.

Amen

 

 

 

 

Nauka V

Miłość własna i pokuta

Każdy z nas chce robić dobro, a czynimy zło. Nawet zły człowiek nie chce czynić zła,
a jednak to zło czyni. Dlaczego tak się dzieje? We mnie jest coś, co chce inaczej niż ja chcę. (O sobie powiem: ja chcę dobra, ale jakiś, jakby drugi człowiek inaczej chce – tak jakby osioł wodził pana, wierzgał, zasadzał się i tego osiołka trzeba poskramiać).

Robi się źle, bo dobrze nie przemyślało się czego się chce. To co mnie się chce, wynika
z miłości własnej, a to czego ja chcę jest dobre i godziwe. Miłość własna jest zbyt mocno we mnie zakorzeniona, wchodzi we wszystkie moje stosunki. Etyka katolicka mówi o zbawieniu człowieka, w oparciu o miłość Boga i człowieka. Ten człowiek, który czyniłby tylko tak, by być zbawionym – bez miłości, nie będzie zbawiony, bo to byłby egoizm. Niestety w nas ten egoizm jest. Miłość własna dominuje w nas. Zbawiony jest ten, kto czyni z miłości do Boga
i bliźnich, aby był zbawiony. Nie umiem zawsze czynić dobrze, bo we mnie jest grzech,
który czyni zło. Tym grzechem jest egoizm.

Dlatego, by człowiek mógł nawrócić się do Boga, Bóg dał sakrament pokuty. Pokuta,
to nieustanne uświadamianie sobie grzechu, ciągłe zrywanie z nim i dążenie do dobra. Pokuta, to przemiana swojego wnętrza. Nie polega więc na wyrzucaniu czegoś, ale przemianę swojego usposobienia. Pokuta ma być czymś stałym. Trzeba nie być pewnym siebie, ale zawsze czynić pokutę. Zbyt słabi jesteśmy, byśmy raz robiąc pokutę, byli pewni, że drugi raz czynić jej nie potrzebujemy. Pewność siebie zasłania nam prawdę. Pewność zaślepia, zasłania zło. Pokora wyzwala człowieka, dlatego trzeba wyzbyć się pychy i ćwiczyć pokorę. Pokora pozwala zrozumieć samego siebie. Usposobienie pokory jest konieczne, by zostać dobrym narzędziem w ręku Boga.

Pokuta ma nas nauczyć chodzenia drogami Pańskimi.

Amen

 

Nauka VI

Sakrament namaszczenia chorych.

Człowiek, który stoi w obliczu śmierci inaczej patrzy na swe życie przyszłe. Cechą życia jest ciągła zmienność – zmieniają się czasy, pozostaje jakiś ból, tęsknota, za tym co przeszło. W większym, czy mniejszym stopniu ten ból jest. Wszystko, cała postać świata przemija.
W człowieku jest to pragnienie, żeby coś nie przemijało. Dlatego trzeba dążyć do tego co nieprzemijające, a nie przywiązywać się do rzeczy zmiennych. Śmierć jest jak ogień. Spali wszystko ciało, pożądliwości, namiętności. To straci swą wartość. Człowiek stojący w obliczu śmierci widzi jakąś pustkę. Jeśli życie jego obracało się tylko wokół rzeczy materialnych, przed śmiercią zobaczy pustkę. Śmierć go spali. Natomiast wartości duchowe zostaną nietknięte. Taki człowiek jest bogaty, który umiłował dobro, prawdę i miłość. Śmierć nad nim nie zapanuje. To skarbiec człowieka umierającego. Cechą człowieka dzisiejszego jest to,
że nie chce on mówić o śmierci. Żyje tak jakby miał żyć wiecznie tu na ziemi. A jednak to nasze życie, to tylko wstęp do innego prawdziwego życia, życia w świecie miłości. To jest nasza ojczyzna. Tutejsze życie to droga do ojczyzny. Dlatego jakieś beznadziejne jest to życie bez Boga, bo ta droga prowadzi do nikąd. Owszem – na potępienie. Umysł człowieka jest nastawiony na nieskończoność. Stąd pragnienie coraz większego dobra, coraz większej doskonałości. A tylko Bóg może nas tym nasycić. A wieczność to nieskończone teraz. Największym dramatem jest pozbawienie nas nieskończonej szczęśliwości, a skazanie nas na potępienie. A potępić może się sam człowiek, nie Bóg. On dał nam szanse na zbawienie,
a jeżeli my przy swej wolnej woli nie chcemy, odrzucamy Jego pomoc, konsekwencje trzeba ponieść. (Człowiek ma dwie lokomotywy: pierwsza z przodu – to miłość, która ciągnie ku Bogu, druga to strach, który popycha do tyłu).

Amen

Nauka VII

Kapłaństwo i diakonat jest służbą, a nie tylko tytułem – mamy być sługami, a nie panami. Chrystus też przyszedł by służyć, a nie by jemu służono. Ten, kto nie chce być sługą, nie nadaje się do kapłaństwa. Jeżeli kapłan nie będzie sługą, Polska nie będzie chrześcijańska.

My mamy rozdawać ludziom dary Boże. Diakon i kapłan to rozdzielcy darów Bożych. Subdiakon zobowiązuje się, by rozdawać dary Boże. Kapłan więc to ten, który daje, a nie gromadzi dla siebie. Ręka kapłańska winna być otwarta  na rozdawanie, a zamknięta
na przyjmowanie. Sługę Bożego musi charakteryzować prostota, szczerość, świętość. Sługa Boży musi miłować, a miłość ta ma być bezinteresowna, prawdziwa, wielka, prosta. Postępowanie kapłana musi być ludzkie. Nie wolno dzielić ludzi. Wszystkich równo traktować. Widzieć przede wszystkim człowieka i jego człowieczeństwo. W posługiwaniu więc kapłan musi posługiwać człowiekowi, a człowiek ten ma być równy człowiekowi. Sposób posługiwania ma być czyniony w miłości, szczery, subtelny. Kapłan jako człowiek jest też zależny od drugich. I tę zależność musi zrozumieć i uszanować. Nie być sam sobie panem, ale wiedzieć, że jestem od innych zależny. Czynić dobro nie patrząc na korzyści, jakie z tego otrzyma się. To jest służba z miłości.. Trzeba zrozumieć, że Chrystus działa przeze mnie. Ja mam być posłusznym Jego narzędziem. Dlatego trzeba ćwiczyć siebie w dobrym służeniu Jezusowi. Chrystus daje tę łaskę, ale trzeba o nią prosić. Matka Boża, która jest strażniczką Bożego powołania, niech wyjedna te łaski tym, którzy mają się stać dzieckiem
w ręku Boga.

Amen

 

 

Nauka VIII

Kapłaństwo – pośredniczy między Bogiem a ludem, zanosi dary ludzkie Bogu i ludziom dary Boże. W każdym człowieku jest przynajmniej szczątkowe kapłaństwo.

Chrześcijaństwo opiera się na dwóch najogólniejszych dogmatach: dogmacie o Bogu Stwórcy i dogmacie o wcieleniu.

Czasem w mówieniu o Bogu, nie zdajemy sobie sprawy jak niedoskonale się wyrażamy, jak ograniczamy Jego. Mało mamy bojaźni Bożej gdy mówimy o Bogu.

Dogmat o wcieleniu mówi, że Bóg Jezus stał się jednym z nas w owym człowieczeństwie.

Dla prawdziwej religijności jest konieczne to, byśmy widzieli Boga nieskończonego, którego nikt nigdy nie widział. A z drugiej strony trzeba, abyśmy widzieli Tego Człowieka Boga Jezusa, który stał się człowiekiem, który stanął po naszej stronie. Jezus z natury swojej jest pośrednikiem między Bogiem, a człowiekiem. Z kapłaństwa Jezusowego wywodzi się kapłaństwo Kościoła, który jest chodzącym po ziemi Jezusem. Każdy ochrzczony jest członkiem Jezusowego Kościoła. My jesteśmy nosicielami kapłaństwa Jezusa. Dlatego Kościół daje kapłanowi szaty liturgiczne, by zasłonić nasze człowieczeństwo. Zawsze starajmy się widzieć różnicę między sobą, a otrzymaną świętością.

Jezus gdy wjeżdżał do Jerozolimy, to szaty na drogę kładziono, a oślica na której jechał myślała, że to dla niej

Nikt inny nie może nas tak poniżyć, znieważyć, jak każdy może poniżyć sam siebie, bo to poniżenie wewnętrzne. Wiele się mówi o godności człowieka, a tak się go nie szanuje – to my mamy to poszanowanie bliźniego odbudować.

Przez ręce kapłana spełnia się ofiara i udział w Chrystusowej ofierze. Im bardziej będziesz ofiarną hostią, tym owocniejsze będzie twoje życie. Nie zasłaniać sobą Jezusa Chrystusa.
To jest radość, to jest szczęście nasze, że możemy tak wiele dobra czynić. Modlitwa nasza ma być modlitwą oddania się. Nie działać po swojemu, ale tak jak On chce. Jak najmniej samowolnie, a zawsze oglądać się na Jezusa. By sobą samym Jego nie zasłaniać.

Amen

Nauka IX

Eucharystia

Jezus przemienia świat przez ofiarę, przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, przez dobroć i miłość. W Nowym Przymierzu zamiast gniewu, Bóg ześle Syna swego. Jako centrum życia daje ofiarę. Wszystkie łaski spływają z krzyża – z ołtarza. Msza św. jest miejscem, jest chwilą w której my spotykamy się z Jezusem. Przychodzimy na spotkanie
z naszym Panem. Ołtarz, to miejsce ofiarne.

Dominus vobiscum – Pan z nami. Pan jest z obecnymi podczas ofiary i Pan jest z tym, który Pana sprowadza na ołtarz.

Per Dominum nostrum – Jezus, to jedyny pośrednik.

Amen – jest to chyba najważniejszy wyraz uczestniczenia w ofierze. W tym Amen mieści się akt woli: „tak jest”, zaprawdę tak jest.

W tej odrobinie chleba zawiera się trud może setek ludzi. To jest wspólny trud. I taca
to jest wyraz ofiary ludzi. Cisza po podniesieniu ma być okazją do ofiarowania się Jezusowi.

Stojące Pater noster – Ojcze nasz jest wyrazem godności synów Bożych
i przygotowaniem do Komunii św.

Amen

 

 

 

 

Nauka X

Komunia święta

Nie ma Mszy św. bez Komunii św. W Eucharystii najpełniej wchodzimy we wspólnotę
z Panem Jezusem. Wszyscy jedno jesteśmy przez Jezusa Chrystusa. Przez Komunię św. odżywiamy to życie Boże, które otrzymaliśmy podczas chrztu. Komunia św. staje się naszą formą wewnętrzną. Jezus Chrystus wzmaga, udoskonala właściwości dane człowiekowi od Boga. Przygotowanie do Komunii św. to robienie miejsca Jezusowi – gospodaruj Jezu, bo ja nie umiem. Po Komunii św., gdy już nie można czasem się modlić,
to powtarzać Bądź wola Twoja, Bądź wola Twoja. Jeżeli ktoś ma wiarę obecności Boga,
to wówczas zamilknie, bo nikt nie może odpowiednio doskonale wyrazić się słowami.

Usposobienie zgodzenia się – dobrze, zawsze tak, chyba że o grzech chodzi,
to powiedzieć nie. Mieć świadomego ducha ustępliwości i poddać się woli Bożej, a to jest właśnie to o co chodzi.

Ludzie są monstrancjami niosącymi Jezusa i wówczas Jezus, przez ową grupę ludzi będzie czynił dobrze, oni będą świecić przed ludźmi dobrymi czynami. Kiedy przyjmiemy Jezusa Eucharystycznego, to mamy nabrać Jego charakteru, Jego osobowości jaką miał, kiedy chodził po Palestynie. On daje się mnie, a ja mam dawać się Jemu. Trzeba na to patrzeć jako na żywą potrzebę chrześcijańskiego życia. Ze Mszy św. wracam nie sam, ale z Jezusem
i Matką Bożą, która patrzy na mnie. Im bardziej będę się zwracał do Pana Jezusa, tym więcej będę urabiał mą osobowość. Jest więc konieczność ciągłego zwracania się do Niego.

Amen

 

 

 

 

 

 

 

 

Nauka XI

Matka Boża – Matka Jezusa jest presakramentem, Maryja jest Matką łaski Bożej, jest Matką sakramentu. Maryja jest z natury Matką naszą.

Kto nie ma w Kościele Matki Bożej za Matkę swoją, ten nie może mieć Boga Ojca
za Ojca.

Ananiaszowi, który miał ochrzcić i przywrócić wzrok świętemu Pawłowi, Bóg powiedział, że Paweł to jest naczynie wybrane, w którym będzie niósł imię Jego do licznych narodów.

Matka Boża była tą czarą najczystszą – w Ewangelii tylko tyle ją widać, by można było zobaczyć Jezusa. To jest wzór dla kapłanów. Kapłan musi być roztropny, ostrożny, przytomny, czysty (by nie było podobieństwa do kwiatka niecierpka – Nolite tangere – to znaczy „Nie dotykać”)

Fiat secundum verbum Tuum – „Niech mi się stanie według słowa Twego” – niewolnica woli Bożej. Jest Panną mądrą, milczącą, pokorną, bo przed Bogiem nie można inaczej. Maryja jest ciągle modląca się – oddaje się z miłością Bogu. Różaniec daje nam możność patrzenia na Matkę Bożą - patrzeć i cieszyć się, że wolno mi mówić te słowa Ave Maryja, że wolno patrzeć na te obrazy z Nazaretu, ze świątyni. Uciekać, łapać się Maryi za rękę. Maryja prosiła w Fatimie, by składać małe ofiary. Mały dar Maryja bierze i wymienia na łaskę, ale trzeba dawać.

Ofiara jest pokarmem miłości. Im więcej każdy z nas straci z tego co ma, to tym więcej otrzyma. Trzeba, żebyśmy pamiętali, że Matka Boża jest prawdziwą i żywą Matką.

Amen

 

 

 

 

Nauka XII

Wytrwanie – wszyscy idziemy jakąś mocą w przyszłość, w nieznane. Idziemy jak
te mądre panny z małymi, migotliwymi lampkami. W tej ciemnej nocy ledwie co było widać ten płomień. My też z tą migotliwą wiarą wychodzimy w noc, w przyszłość. Z tej nocy wyjdzie do mnie Pan. Trzeba szczerej, dobrej woli. To jest jedno, co mam wspólnego – wolna wola (liberum arbitirum – wolny sąd <wolny wybór>).

Bogu potrzebne jest moje serce, a nie osiągnięcia. Wszystkie moje zdobycze, osiągnięcia, tyle mają wartości, ile w tym było dobrej woli.

W tym dążeniu do dobra nie chodzi o to by już być doskonałej cnoty, Pan Bóg wymaga pokory, skruchy i mądrości. Trzeba przyjąć to, co do mnie należy. Wierność w małych, codziennych rzeczach. Wielkość naszego życia liczy się nie wielkością przedmiotu wokoło którego się chodzi, ale serce, miłość się liczy.

Nam szczególnie potrzeba: modlitwy, sakramentu pokuty. Pniem jest wiara, a korzeniami jest modlitwa. Na zewnątrz bez modlitwy człowiek tak samo wygląda, ale wewnątrz jest zaskorupienie. Bóg nie patrzy na formę – Bóg patrzy na treść.

Jest taka legenda o kuglarzu średniowiecznym, który nie umiejąc modlić się słowami, pokazał Matce Bożej swe najpiękniejsze sztuki.

Ciągle trzeba nam wytrwać w modlitwie. Jesteśmy tak jak zegarki, które ciągle trzeba nakręcać i regulować.

Ekl. 2,1-6. Okresy trudne, poczucie pustki, niepotrzebności, są bardzo pouczającymi.
My mamy ciągle wytrwać na drodze dojrzewania, modlitwą, pokorą, czytaniem Pisma św.,
w tym zwłaszcza Ewangelii.

Amen

 

Zakończenie rekolekcji –omówienie spraw kilku.

 

Laski – to zakład wychowawczy kształcący dla niewidomych. Obecnie ok. 280 uczniów
i 20 niewidomych nauczycieli, 150 sióstr i prawie tyle świeckich ludzi.

Niewidomy ociemniały

Niewidomy: to taki, kto stracił, względnie w ogóle nie miał wzroku. Ociemniały, taki, który miał wzrok i go stracił.

Pochodzenie ślepoty jest różne: genetyczne z rodziców, względnie utrata wzroku
w dzieciństwie.

Trzeba zrozumieć, że niewidomi, to tacy ludzie jak i my.

Pismo Braille (Francuz) – to pismo wypukłe, które niewidomi mogą czytać dotykiem palców.

Elżbieta Czacka – to założycielka Lasek (zakładu) towarzystwa i zgromadzenia.

W 1922 ks. Władysław Korniłowicz był ojcem duchowym całego dzieła Lasek i to on nadał kierunek wychowaniu w Laskach, który można streścić w trzech punktach:

1) franciszkańska prostota i ubóstwo

2) liturgia, modlitwa liturgiczna

3) teologia tomistyczna, realizm, uniwersalizm tomistyczny

Małe siostry franciszkanki – adoracja, praca fizyczna i najważniejsza - przyjaźń z ludźmi.

Organizują letnie wakacje z młodzieżą i budują kolejne domy dla uczniów i uczennic.

My mamy podpalać ogień miłości w sercach

 

  Amen

 

 

 

 

Podziękowanie Dziekana i odpowiedź rekolekcjonisty:

Księdzu i wszystkim życzę, by to, co ksiądz powiedział , wszystko się spełniło.

Szczęść Boże.

© 2010-2024 Tworzenie stron internetowych w Joomla - Poznań - solmedia